Dzień pierwszy to oswajanie się z tutejszymi bardzo krętymi drogami, prowadzącymi albo w górę, albo w dół. Trudno tu o dłuższe odcinki bez zakrętów. Większość z nich jest w dosyć dobrym stanie. Na pierwszy ogień poszły plaże na półwyspie Paliki, na którym zamieszkaliśmy. Na początek plaża Xi (przez niektórych nazywana również plażą 11) – to piaszczyste miejsce o kolorze cynamonu z bardzo łagodnym zejściem do morza, otoczone niewysokim klifem, gdzie przez długie metry brodzi się w niej zaledwie po kolana. Skały dają się łatwo odłupać i po sproszkowaniu oraz nawilżeniu można się nimi wysmarować. Nie wiem po co, ale wiedziałem osoby spacerujące w tej specyficznej maseczce. Na miejscu beach bar ze średniej jakości napojami.


Drugą tego dnia plażą była piękna Petani. Dojazd do niej prowadzi bardzo krętymi drogami. Jest kamienista ze skałami w wodzie, więc bezpiecznie poruszać się tam można jedynie w butach do wody.

