Motoclassic Wrocław to cykliczna impreza odbywająca się na zamku Topacz w podwrocławskiej Ślęzie (w której na co dzień pracuję), która po przerwie spowodowanej pandemią powróciła z nowymi atrakcjami. Impreza przyciąga miłośników motoryzacji z całej Polski i jest doskonałą okazją do podziwiania unikalnych samochodów oraz spotkania ze znawcami i pasjonatami.
Wizyta Kuby z forzaitalia.pl zmobilizowała mnie do odwiedzenia imprezy. Co mi się szczególnie spodobało? Wycinek świetnej kolekcji Lamborghini, należącej do kolekcjonera z Radomia. Kolekcja ta została uzupełniona dwa o nowe modele. To prawdziwa gratka dla fanów marki Lamborghini.
Na stoisku La Squadra z Katowic można było podziwiać m.in. Ferrari Roma i Maserati MC20. Miałem nawet okazję usiąść za kierownicą tego drugiego i poczuć sportowego ducha tego samochodu. To niezwykłe doświadczenie dla miłośnika włoskiej motoryzacji.
Nie mogłem przejść obojętnie obok bijącego czerwienią pożarniczego Stara 25. Ten przepięknie odrestaurowany samochód przyciągał uwagę wielu odwiedzających. To świetny przykład miłości do motoryzacji i dbałości o zachowanie historycznych pojazdów.
Imponujące wrażenie zrobiło stoisko firmy specjalizującej się w transporcie supersamochodów – czego tam nie było! Diablo, McLaren, Ferrari i wiele innych drogich unikatów.
Motoclassic Wrocław to także okazja do spotkania ze znajomymi i wymiany kilku słów. Spotkałem wielu pasjonatów motoryzacji, z którymi mogłem porozmawiać na temat naszych ulubionych samochodów i podzielić się wrażeniami z imprezy. To świetna atmosfera i doskonałe miejsce do nawiązywania nowych znajomości.
Nie można zapomnieć o wspaniałej pogodzie, która sprzyjała imprezie. Słońce świeciło, a pojawiające się chmury szybko znikały, co dodatkowo podkreślało urok Motoclassic Wrocław.
Motoclassic Wrocław powróciło po przerwie spowodowanej pandemią w wielkim stylu, wprawdzie nieco festyniarskim (niektóre stoiska były dość dziwne – stringi itp. konfekcja), przyciągając miłośników motoryzacji z całej Polski. Przez cały czas trwania imprezy trwał konkurs elegancji prowadzony przez znanych dziennikarzy, którzy niestety słowotokiem często uniemożliwiali prezentującym swoje samochody opowiedzenie ich ciekawych historii.