Grecja 2023 – odkrywamy uroki Riwiery Olimpijskiej

Obrazek

Wakacje 2023 były okazją do ponownego odkrycia Grecji, ale tym razem postanowiliśmy odwiedzić Riwierę Olimpijską. Miejscem naszego odpoczynku stała się urokliwa miejscowość Platamonas, gdzie zarezerwowaliśmy pobyt w hotelu  Kymata. Ten malowniczy obiekt położony nad samym brzegiem morza zachwycił nas nie tylko doskonałą kuchnią, ale również niezwykłym otoczeniem. Fale Morza Egejskiego obijające się o mury hotelu tworzą niezapomniany nastrój, który sprawia, że podczas spożywania posiłków (pysznych) ma się wrażenie, jakby się było na pokładzie luksusowego statku.

Platamonas to typowo turystyczna miejscowość, ale to, co ją wyróżnia, to nieczynna linia kolejowa biegnąca wzdłuż wybrzeża, która łączy ją z sąsiednimi miejscowościami. To zaniedbane torowisko służy teraz jako niezbyt wygodny deptak, a na jego końcu, tuż obok naszego hotelu, znajduje się tunel. Kiedyś jeździły nim pociągi, a teraz u jego wylotu po drugiej stronie góry powstała knajpa z plażą, która jak się dowiedzieliśmy, jest ulubionym miejscem celebrytów.

Podczas naszego pobytu postanowiliśmy także wybrać się na wycieczkę, by zobaczyć słynne Meteory, czyli klasztory w chmurach. Te imponujące obiekty są umieszczone na wierzchołkach gór, co robi niesamowite wrażenie. Jest ich ponad dwadzieścia, ale tylko kilka z nich można zwiedzać. Okazało się, że najbardziej zachwycający widok jest z zewnątrz, gdyż to ich wyjątkowe położenie sprawia wrażenie nierealności. Wewnątrz klasztorów, które mieliśmy okazję odwiedzić, zazwyczaj jest dość podobnie – graffiti od podłogi po sufit.


Kefalonia 2019

Z wrocławskiego lotniska wystartowaliśmy punktualnie. O dziwo podróż trwała pół godziny krócej – trudno powiedzieć dlaczego – może pchały nas pomyślne wakacyjne wiatry? W każdym razie po wylądowaniu na lotnisku w Kefalonii jego obsługa była kompletnie zaskoczona naszym wcześniejszym przybyciem i niespecjalnie przygotowana na obsługę samolotu. Chwilę posiedzieliśmy więc na jego pokładzie, po czym udaliśmy się do lotniskowego terminala. Tu ciekawostka – lotnisko jest na tyle małe, że nie posiada żadnego wewnętrznego transportu i zamiast rękawa czy autobusów do terminala prowadzi po prostu jeden z pracowników. Po odebraniu bagaży znaleźliśmy – o co nietrudno – stanowisko biura Grecos przed wejściem do budynku i zgłosiliśmy nasze przybycie oraz fakt, że wynajęliśmy samochód. Po kilku minutach pojawiła się dziewczyna z wypożyczalni, z którą pojechaliśmy po auto i po kilkunastu minutach formalności dostaliśmy do rąk kluczyk do pięknej, czerwonej Pandy. Ruszyliśmy nią w stronę hotelu. Początkowo pogubiliśmy się w największym mieście Kefalonii – Argostoli, ale przed zachodem słońca trafiliśmy we właściwe miejsce.

Hotel Fedra w miejscowości Agios Dimitrios jest prawie nowym obiektem – to jego drugi sezon. Nowocześnie urządzony, czyściutki hotel: obszerny pokój z łazienką i dużym tarasem, do dyspozycji kącik kuchenny, lodówka, wszystkie naczynia, sztućce – naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Na zewnątrz duży piękny basen z widokiem na zatokę i góry – taki widok jest z każdego pokoju w hotelu.

Fiat Panda – będzie wiernym towarzyszem podczas całego pobytu.
W drodze do hotelu.
Kefalonia d0