Oman – dzień pierwszy – Abu Dhabi

Listopadowa wyprawa na Bliski Wschód rozpoczęła się od podróży pociągiem z Wrocławia do Krakowa. Tam w pobliżu dworca przenocowaliśmy w sympatycznym Mały Kraków Aparthotel, a ponieważ był blisko krakowskiego rynku, wybraliśmy się na krótki spacer, wypiliśmy piwko i zjedliśmy kebaba, żeby wprawić się w odpowiedni nastrój przed podróżą. Rano kolejnym pociągiem w ciągu kilkunastu minut dostaliśmy się na lotnisko Kraków-Balice i po załatwieniu formalności i ponad pięciu godzinach lotu wylądowaliśmy na lotnisku w Abu Dhabi. Niestety tutaj okazało się, że podczas podróży uszkodzono naszą walizkę, ale na szczęście można było z niej korzystać. W automacie na lotnisku kupiliśmy karty prepaid na komunikację w Abu Dhabi (20 AED, z czego 10 do wykorzystania), poczekaliśmy na autobus i ruszyliśmy w stronę hotelu. Uderzyło nas ciepło panujące na zewnątrz. Mimo tego, że było już po zmroku, temperatura oscylowała w okolicach 30 stopni Celsjusza. 

Po prawie godzinnej jeździe autobusem z jedną przesiadką, dotarliśmy do naszego wcześniej zarezerwowanego hotelu Ramada Abu Dhabi Corniche, położonego blisko bulwaru Corniche i morza. Złożyliśmy graty w pokoju hotelowym i ruszyliśmy na… dach, gdzie znajdował się basen. Hotel ma ponad 20 pięter, więc z basenu był oszałamiający widok na część miasta. Ogromnego.

Po odświeżeniu ruszyliśmy w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Ponieważ upał nie bardzo ustępował (choć lekko wiało, pewnie przez bliskość morza), wybraliśmy coś w pobliżu – lokal Spicy & Fresh zaoferował nam szeroki wybór potraw – wybraliśmy zestaw mix, żeby spróbować kilku różnych. Wróciliśmy do hotelu i nie pozostało nic innego, jak położyć się spać. 

Następny dzień to poszukiwanie czegoś na śniadanie. I tu pierwsze rozczarowanie, ponieważ nie ma czegoś takiego jak lokalna kuchnia – tu lokale Coffee Shop są z kuchnią przybyszy z Azji, którzy je prowadzą: Hindusów, Pakistańczyków itp. Wybraliśmy miejsce, w którym dostaliśmy coś zawinięte w placki, ale wystarczyło żeby zaspokoić poranny głód. Ponieważ do samolotu lecącego do naszego ostatecznego celu mieliśmy prawie cały dzień, postanowiliśmy zwiedzić lokalny Luwr

Emiratczycy kupili od Francuzów prawo do używania nazwy za 400 mln euro na 30 lat (do 2037 roku), postawili ultranowoczesny budynek o niesamowitej architekturze i prezentują tam eksponaty z całego świata. Ekspozycja jest ułożona chronologicznie, przestrzenie są dosyć duże, a liczba pokazywanych przedmiotów nie przytłacza, więc spokojnie można sobie spacerować między nimi, wcześniej pobierając aplikację, która opisuje poszczególne artefakty.

Muzeum jest położone na wodzie, składa się z kilkunastu połączonych pawilonów, między którymi płynie woda. Całość przykrywa niesamowita, ażurowa kopuła i wygląda to naprawdę kosmicznie. Koszt budowy obiektu musiał być kolosalny. Wstęp to około 80 zł, ale Warto. Mieliśmy też szczęście, ponieważ w tym czasie odbywała się czasowa wystawa francuskich impresjonistów. Zgromadzona kilkadziesiąt najważniejszych dzieł tego nurtu, które są niesamowicie piękne. 

Z Luwru taksówką wróciliśmy do hotelu po walizkę i kolejną pojechaliśmy na lotnisko. Wcześniej byliśmy w znanej już z wczorajszej kolacji Spicy & Fresh. Podróż na lotnisko trwa około godziny, ponieważ oddalone jest od miejsca, w którym mieszkaliśmy o prawie 30 km. Na lotnisku formalności i już siedzieliśmy czekając na samolot do Maskatu. Oczywiście wszelkie wnętrza są tu klimatyzowane i dlatego da się w nich wytrzymać. Samolot nie był przesadnie zatłoczony i po 40 minutach zameldowaliśmy się w stolicy Omanu. Było późno, a przed nami jeszcze formalności związane z otrzymaniem wizy, wypożyczeniem samochodu i zakupieniem karty do telefonu, żeby móc korzystać z lokalnego internetu. Czynności przedłużyły się na tyle, że do Garden Hotel Muscat dotarliśmy około 1 w nocy. Ale był też pozytywny akcent, ponieważ dostaliśmy inny, lepszy samochód, niż rezerwowaliśmy. W planach był SUV typu Hyundai Tucson, a dostaliśmy pełnowymiarową terenówkę 4×4 marki MG – dawniej angielskiej, obecnie w rękach Chińczyków.

Nasze MG 4×4