Noc muzeów 2009

noc-muzeów1Podobnie jak wiele tysięcy osób w sobotni wieczór daliśmy się skusić ofercie darmowego zwiedzania muzeów. W niektórych przypadkach o zwiedzaniu ciężko jest mówić – było to raczej zaliczanie ze względu na tłumy. Zaczęliśmy od Muzeum Poczty i Telekomunikacji, gdzie można obejrzeć eksponaty związane z tą branżą. Muzeum dość skromne, kolekcja uporządkowana i przejrzysta. Duże wrażenie (ze względu na rozmiary) robią oryginalne dyliżanse pocztowe (szczególnie największy z nich, mogący przewieźć 23 osoby). Interesującym sposobem przekazywania informacji na odległość był niegdyś system wież optycznych (model jednej z nich znajduje się w kolekcji). Zobaczyliśmy też mnóstwo odmian skrzynek pocztowych, telefonów, telegrafów czy dalekopisów. Interesujące były także mundury niegdysiejszych poczmistrzów.
Następny był Pałac Królewski mieszczący Muzeum Miejskie Wrocławia. Tak jak się spodziewaliśmy – w środku i na zewnątrz tłumy zwiedzających. Do tego prawdopodobnie przestała działać klimatyzacja i zaduch był okropny. Poruszając się w żółwim tempie prześlizgnęliśmy się wzrokiem po bogatych zbiorach, zajrzeliśmy też do pięknie utrzymanego ogrodu. Niestety –  w tych warunkach nie dało zatrzymać się na dłużej chociażby po to, żeby obejrzeć wyświetlane stare kroniki filmowe o Wrocławiu.
Następny był Ratusz, w którym eksponatów zabytkowych zbyt wiele nie ma, ale są za to wystawy. Jedna z nich to interesujące przedmioty wykonane ze szkła, druga to obrazy malarza Nitki (jak głosiły plakaty) i ostatnia, chyba najbardziej interesująca, to fotografie wykonane w Japonii na początku wieku. Czarno białe zdjęcia pokazujące życie i pracę zwykłych ludzi, jak też słynny japoński teatr kabuki.
Z Rynku przeszliśmy się na ulicę Widok do centrum WRO, gdzie prezentowano sztukę nowoczesną, a nawet bardzo nowoczesną. Przed monitorami siedzieli ludzie w słuchawkach i obserwowali, co się dzieje na ekranach. Pokazano też makietę Wrocławia za 30 lat. Prawdę mówiąc ciężko było się zorientować, o co tam chodzi.
Ostatnim akcentem zwiedzania było Muzeum Przyrodnicze mieszczące się obok ogrodu botanicznego. Tam poszły już tylko dziewczyny i twierdzą, że było najbardziej interesujące. Mnóstwo spreparowanych szkieletów i innych przedmiotów odzwierzęcych wzbudziły ich szczególne zainteresowanie.
Na tym zakończyliśmy rajd po muzeach z mocno obolałymi nogami. Wracając do domu widzieliśmy jeszcze kłębiący się tłum pod Muzeum Narodowym i ciekawą iluminację pierwszego wrocławskiego wieżowca, czyli gmachu poczty na Purkyniego.

noc-muzeów3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *